Lyrics Edyta Bartosiewicz

Edyta Bartosiewicz

Ryszard

1.Ryszard wyszedł z domu, bez słowa,

w kuchni na stole zostawił klucz,

raz jeszcze się na wszystko spojrzał

i zbiegł po schodach, po drodze gubiąc resztki snu

Ryszard z kwiatem w dłoni

pijany kołysaniem traw,

przygląda się jak niebo

swój zmienia kolor.

Ryszard dziś nie przyjdzie do pracy,

pod oknami przemknął jak cień,

zbyt wiele czasu już stracił

zbyt długo czekał by wreszcie coś zmieniło się

Ryszard z kwiatem w dłoni

pijany kołysaniem traw,

przygląda się jak niebo

swój zmienia kolor,

kolor,

swój zmienia kolor

Ktoś krzyknął: "popatrzcie on leci"

szybował z wiatrem wolny jak ptak,

matki zakryły oczy swym dzieciom,

jeszcze płynął, by już po chwili czuć kołysanie traw, kołysanie traw

Ryszard z kwiatem w dłoni, Ryszard z kwiatem w dłoni

Kołysanie traw, kołysanie traw, uciekł

Ryszard x5

Ryszard z kwiatem w dłoni

Ryszard, pijany kołysaniem traw

taki piękny dzień by wprost na spotkanie swym marzeniom wyjść i cieszyć się słońcem